Nie byłoby feminizmu jaki znamy dziś, gdyby nie społeczne działaczki, które zaczęły się aktywnie udzielać już w początkach XX wieku. Mowa o sufrażystkach, czyli kobietach, które aktywnie upominały się o prawo wyborcze dla płci pięknej.

Po raz pierwszy wystąpienia w tym zakresie miały miejsce w Wielkiej Brytanii, ale szybko koncepcje te przeniknęły do innych krajów europejskich, a także za ocean – do Stanów Zjednoczonych. Z postulatów dotyczących praw kobiet do udziału w wyborach politycznych dość szybko zaczęły kiełkować inne, związane z ogólną pozycją pań w życiu społecznym.

W niektórych krajach, na przykład w Polsce, zaangażowane społecznie panie określano mianem emancypantek. Te miały nad Wisłą spore sukcesy.

Choć zachodnie feministki niespecjalnie o tym pamiętają, niemal natychmiast po uzyskaniu przez Polskę niepodległości kobiety uzyskały prawo głosu w wyborach. Nasz kraj był pod tym względem jednym z europejskich oraz światowych pionierów.

Realia są takie, że gdyby nie było sufrażystek, które ponad 100 lat temu upomniały się o realne kwestie, to dziś feminizm mógłby wyglądać inaczej, a narzekające na ograniczenia dla pań działaczki nie byłyby brane pod uwagę w dyskursie.

alba-plus.com.pl www.translacja.net.pl